CZYSTA WODA
livin' blues & roll

WEJŚCIE NA STRONĘ

English MYSPACE



















































































































































































































































































LIVIN' BLUES & ROLL ...live...



* * *



CZYSTA WODA wykonuje żywiołową muzykę z pogranicza rock'a, bluesa i jazzu z domieszką southernrocka. Nawiązanie do klimatu koncertów lat 70tych uzewnętrznia się w hardrockowej ekspresji i brzmieniach opartych na analogowej technologii. Swój styl zespół określa mianem "livin' blues & roll". Zawsze jednak muzyka CWBAND wypływa z harmonii, mającej odniesienie do bicia ludzkiego serca...



Zespół ma na swoim koncie wspólne występy z takimi artystami jak: Livin' Blues, Carlos Johnson, Czerwone Gitary, Gang Olsena, Brathanki, Lombard, 2+1, Krzysztof Krawczyk, 2Tm23, Andrzej Piaseczny, Martyna Jakubowicz, Elektryczne Gitary i inni.

Wśród najważniejszych występów w hisorii CZYSTEJ WODY należy wymienić koncerty podczas festiwalu BLUESTRACJE gdzie zespół został zaproszony trzykrotnie do wspólnych występów z czołówką polskiej i światowej sceny bluesowej (m. in. wspólny koncert z Carlosem Johnsonem). Ciepłe przyjęcie publiczności, z jakim spotyka się zespół oraz klarowne i atrakcyjne brzmienie, zaowocowało Nagrodą Publiczności na festiwalu EKOSONG za utwór "Kłodnica blues ". Z tych też powodów zespół uczestniczył w kilku kolejnych edycjach tego festiwalu, jako orkiestra festiwalowa.
Wysoki poziom artystyczny i niebanalne aranżacje CLEAR WATER'S BAND, zwróciły uwagę holenderskiej legendy blues-rocka grupy LIVIN' BLUES, co zaowocowało nie tylko wspólnym występem w Chorzowskim klubie Szuflada, ale i nawiązaniem ścisłej współpracy z założycielem LIVIN' BLUES Tedem Obergiem. Efektem współpracy jest projekt LIVIN' BLUES AFTER, który obejmuje cykliczne, wspólne trasy koncertowe formacji OBERG, CZYSTA WODA i Piotr Nalepa BREAKOUT Tour.



Pod koniec maja 2010 roku ukazała się pierwsza płyta studyjna zespołu, zatytułowana po prostu CZYSTA WODA. Na zawartość krążka składają się melodyjne utwory, zakorzenione w stylistyce takich grup jak Deep Purple, Breakout, Lynyrd Skynyrd, Whitesnake, Livin' Blues czy też Allman Brothers Band. Wydawca, firma INNOW-ROCK, zapewnił wysmakowaną edycję i wspomógł promocję płyty.





Recenzje:

"To jest muzyka, która łechce mą duszę :) Świetny klimat !!!"
"HEY, CZYSTA WODA! YOU ROCK! WELCOME!"
"Keep on jammin' them blues, it is music to my ears"
"Groove on your cool tunes!...On Space!!!! Wishing you the very best of luck"
"It's a pleasure to visit your page, nice music and great sound"

[komentarze na serwisie myspace.com, 20.05.2010]



"Muzyka CLEAR WATER'S BAND tchnie radością i życiem"
[red. fabrykazespolow.pl, kwiecień 2009]



"Zespół prezentuje sprawnego blues-rocka z dbałością o szczegóły brzmienia"
[red. TwójBlues 33/2008]



"Zespołem, który poprzedził bluesowe wyczyny Carlosa Johnsona był CLEAR WATER'S BAND. Zagrali bardzo energicznie, świeżo, a zarazem spokojnie i z pełną harmonią. Jest to band stosunkowow młody, lecz widać że zaowocuje w coś WIELKIEGO".
[red. koncerty.net.pl, 08.05.2008]



"Finałem festiwalu Bluestracje był koncert w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie ( 1.05). W słonecznej choć nieco chłodnej aurze wystąpili kolejni znakomici artyści: Clear Waters Band, Blue Sounds, Highway, Magda Piskorczyk. Do historii przejdzie z pewnością niecodzienny koncert żywej legendy polskiego bluesa - Martyny Jakubowicz. "
[red. chorzow.pl, 05.05.2007]



" CLEAR WATER'S BAND - myślałem, że to Amerykanie, ale okazało się że Polacy.
Grali bardzo ładnie, szybko, zgrabnie, wolno. Dobry styl... "

[red. blues.com.pl, 02.05.2007]



"Mnie się podoba. Miłe dla mego ucha, ambitne. Jestem na tak - grajcie dalej", "Cool polish songs!!!", "Sympatycznie", "Dobry band!!".
[komentarze na seriwsie youtube.com, 20.11.2009]



" "I love your songs,and like I said before, Spoonful is special to me!!!!", "I love your songs, they are amazing ! All the best for a creative, successful and peaceful", "You seems to me a very interesting band", "Listened to your music, Great sound, great singing, simply great to me!", "You broke my heart in pieces as I love the almighty Livin' Blues for years. I'm totally into the Polish blues as well!!! Kindest regards from the deepest parts of my heart", "You guys sound so good!!!".
[komentarze na serwisie myspace.com, 20.11.2009]



Niezapomniany koncert WHITESNAKE w Spodku, 30.10.1997
Chociaż fanów Davida Coverdale i spółki zjawiło się w Katowicach nie więcej niż parę tysięcy, to zespół zagrał z nieprawdopodobna siła rażenia. Niedługo po 19.00, jak gdyby nigdy nic faceci z Whitesnake po prostu wkroczyli na scenę. Powitał ich ryk tysięcy gardeł, spragnionych hardrocka. Na początek "Walking in the shadow of the blues" i wbiega david Coverdale. Tak rozpoczął się półtorejgodzinny koncert. Głos Davida błyszczał w sile i mocy bluesowego feelingu.
W czasie trwania koncertu lider grupy prowadził ze sceny swoisty dialog z publicznością. Próbował nawet swych sił w Polszczyźnie, przekazywał swoje wrażenia o naszym kraju (właściwie o Śląsku i Katowicach w szczególności), nie zapominał o humorze sytuacyjnym.
Poza utworami z nowej płyty pojawiły się sporo starych i sprawdzonych kawałków z czasów przedmetalowych Whitesnake. W "Ready And Willing" David śpiewał na przemian z widownią. "What do you want!? What do you need!?", publiczność "sweet satisfaction"... Potem "Lovehunter", a na koniec "Fool For Your Loving" oraz "Here I Go Again". W Spodku robiło się co raz goręcej. Wtedy właśnie panowie zeszli ze sceny. To spowodowało takie natężenie wycia publiczności, że po kilku minutach Whitesnake wrócił na scenę. Ogromny ryk publiki poprzedził "Ain't No Love In A Heart Of A City". Na zakończenie utworu instrumenty powoli wyłączały się z gry, przestał też śpiewać David. Zostaliśmy tylko my. Parę tysięcy ludzi, śpiewających ten nostalgiczny refren w transcendenty sposób zjednoczyło się w tym momencie ze sobą i z Davidem Coverdale. Po tym wzruszającym momencie popłynęły w eter ostre dźwięki "Still Of The Night". Nastąpiło istne szaleństwo skakania i trzepania głowami i ... żal, że to już na prawdę koniec. To był najlepszy koncert na jakim byłem... [michal wycislik]

DEEP PURPLE, Spodek, Katowice, 3 czerwca 1996 roku
Trasa "Purpendicular Tour" była przełomowa dla fanów DEEP PURPLE. Musięliśmy się bowiem zmagać ze świadomością, że nie ma już w składzie Richie Blackmore'a. Ten fakt był przed koncertem dość istotny, choć właśnie dzieki tej zmianie usłyszelismy na żywo " When A Blind Man Cries" (Richie nie lubił tego kawałka, podczas gdy w Polsce cieszył się sporą popularnoscią).
Mimo niepewności i obaw związanych ze zmianą stylu, koncert zabrzmiał dość hard rockowo, a czasem nawet bluesowo. Organy Jona Lorda, bas i perkusja dyktowały ten klimat gitarze Steve Morse'a. Z utworu na utwór dało się jednak odczuć, że Steve wchodzi do gry na dobre. Co raz ostrzej i z większą pewnością dawał o sobie znać. Kolejne wymiany ognia między gitarą i organami przyniosły spodziewany efekt. Widownia po prostu zaakceptowała Steve'a Morse i jego styl. Stało się tak mimo wprowadzanych, praktycznie do każdego utworu, unowoczesnień stylistycznych w partiach gitary. W taki właśnie sposób zabrzmiał też "Smoke on the water". Końcówkę utworu zdominowao solo Jona Lorda, który przywołał do Spodka nie tylko klasycznego rock'n'rolla, ale i przyjęte żywiołowo polskie akcenty.
Do ujemnych wrażeń po tamtym koncercie muszę zaliczyć słaby wokal Iana Gillana, który chyba był po prostu przeziębiony. Wiadomo, że w takich warunkach trudno sprostać takim wokalnym perełkom jak "Highway star" albo "Fireball", nie wspominając o innych utworach. Jednak DEEP PURPLE to dla mnie przede wszystkim zgrany zespół, wspaniały hardrockowy repertuar i spektakl dźwięków, które zawsze mnie porywają. Tak było i tym razem, choć bez Richiego Blackmore'a...

LIVIN' BLUES, koncert w Andaluzji, Piekary Śląskie, 24.05.2007
Koncert był bardzo dobry. Momentami porywający a momentami rewelacyjny. O dziwo, LIVIN' BLUES Xperience w dużej części koncertu brzmiał mniej więcej tak, jak LIVIN' BLUES na przełomie lat 1969/1970. Loek Van der Knaap zbliżał się ze swoją gitarą znacząco do Teda Oberga - oczywiście grał po swojemu, ale w podobnych klimatach. W trakcie koncertu miałem wrażenie, że zespół cały czas gra bazując na wyczuciu i improwizacji. Francoise na harmonijce był ekspresyjny i melodyjny, przy tym grał tak, jakby uczył się od samego Johna Lagranda (nie żyjącego już niestety dawnego harmonijkarza Livin Blues). Basista zespołu, pomimo nieciekawej prezencji, okazał się wirtuozem i wraz z perkusistą stworzyli solidną podstawę do udanego występu grupy. Niko Christiansen jest dalej w świetnej formie: ekspresyjny, autentyczny, showman bezkonkurencyjny (wykazał się również dużą sprawnością fizyczną, będąc przecież w dość zaawansowanym już wieku...). Z repertuaru najstarszego, to jest z okresu pierwszego składu (lata 1969-1973), LB Xperience wykonał podczas koncertu w Piekarach: Wang Dang Doodle, LB Boogie, Spoonful, Big Road, Black Night. Na prawdę ciarki przechodziły słuchając tego wszystkiego na żywo... Z utworów, na które czekała większa część publiczności, to jest z czasów największych sukcesów grupy w Polsce, zostały wykonane Hoochie Coochie Man oraz o dziwo Shylina (towarzyszył jej aplauz, którego w Andaluzji pewnie dawno nie było). Potem nastąpiło rozdawnictwo autografów wszystkim zgromadzonym, którzy jak już wyżej wspomniałem, wyposażeni byli w stare winylowe krążki Livin' Blues (tutaj nastąpił największy zgrzyt, bowiem żadna z osób biorących udział w projekcie Niko Christiansena i rozdających autografy nie zagrała na powyższych płytach i nie gosciła w Polsce w latach 70tych).
Jesli jednak ktoś miał wątpliwości, czy LIVIN' BLUES Xperience to zespół wart zainteresowania, przekonał się z pewnością, że okazji do zobaczenia koncertu takiej grupy nie można przegapić. Muzyki bluesowej, granej z taką pasją i z takim autentycznym feelingiem oraz swobodą, jest dzis co raz mniej [michal wycislik].

BREAKOUT Tour, Piotr Nalepa, Jaworzno,17.02.2008
Pokolenia mijają, a utwory tadeusza Nalepy wiecznie żywe! "Na drugim brzegu tęczy", "Gdybyś kochał, hej", "Kiedy byłem małym chłopcem", "Rzeka dzieciństwa", "Ona poszła inną drogą", "To mój blues", "Ten o tobie film", "Nocą puka ktoś", "Oni zaraz przyjdą tu", można wymieniać dalej...
Tadeusz Nalepa zmarł już kilka lat temu, Mira Kubasińska poprzedziła go w tej drodze.. Zostawili po sobie piosenki, płyty i wierną rzeszę wychowanych swej muzyce ludzi. Dziś kontynuuje dzieło swych rodziców Piotr Nalepa.
Pomimo, że to już zupełnie inny zespół i zupełnie inny czas, to jednak Piotr Nalepa połączył siły nowych muzyków z z tradycją płynącą z nagrań BREAKOUT. Na scenie zaistniały, jak za dawnych lat, współbrzmienia oryginalnych organów Hammonda i gitar, uzupełnione twardym basem i perkusją z czasów pamiętnych plyt NOL i ZOL. Kolejne 22 utwory, jakie zostały wykonane, zaspokoiły spragnionych dawnych wrażeń wielbicieli BREAKOUTu, jak tych którzy przyszli na rockowy koncert w klasycznym wydaniu. A więc BREAKOUT wciąż gra!

BOSTON, koncert którego nie było...
Zespół, który największe sukcesy odnosił w latach 70' i 80' nigdy nie zawitał do Polski. Na przestrzeni prawie 40 lat działalności rozeszło się po świecie ponad 50 milionów egzemplarzy płyt BOSTON, w tym 31 milionów w Stanach Zjednoczonych. Debiutancka płyta zespołu ukazała się w sierpniu 1976 roku w Stanach Zjednoczonych, a w grudniu w Wielkiej Brytanii. Krążek osiągnął ogromny sukces, stając sie najlepiej sprzedajacym się debiutem w historii amerykanskiej fonografii. Kolejne płyty podtrzymywały popularność zespołu, a dobrą passę przerwała nagła śmierć wokalisty Brada Delpa w marcu 2007 roku. W Polsce zespół miał także grono entuzjastów, a wśród nich także i naśladowców. Można tu wymienić Bank i Perfect. Współcześnie z polskich zespołów najbliżej Bostonu stoi zespół Czysta Woda. Czy jest szansa na koncert Boston'u w Polsce? Czemu nie, od trzech lat słychać o pracy nad nową płytą. Być może efekty tej pracy będzie można poznać nie tylko poprzez odsłuchanie płyty, ale i w gorącej atmosferze scenicznego show.

TOTO - Warszawa, Sala Kongresowa, 23 i 24 lutego 1999 r.
Warszawskie koncerty w Sali Kongresowej rozpoczęły wielką, światową trasę zespołu "The 20th Anniversary Reunion Tour", obejmującą 60 koncertów Europie, Japonii i Azji. Były prawdziwym wydarzeniem, ponieważ po 15 latach do grupy powrócił Bobby Kimball - pierwszy wokalista TOTO. To właśnie z jego udziałem nagrane zostały wszystkie największe przeboje. Takiego spektaklu polska publiczność nie miała okazji oglądać już od dawna. Wszystkie kompozycje - zarówno te starsze, jak i te z najnowszej, dopiero wydanej płyty, przyjmowane były z ogromnym aplauzem i nagradzane owacją na stojąco. Zespół tryskał energią, choć na pierwszym koncercie można było jeszcze wyczuć tremę - był to pierwszy koncert na trasie w tym składzie. Na drugim, muzycy grali już całkiem swobodnie. Widać było, że granie na żywo jest ich "żywiołem". Pokazali, że oprócz wirtuozerskiej gry, w równie świetny sposób nawiązują kontakt z fanami. Niekwestionowanym liderem TOTO jest Steve Lukather, którego gitarowe popisy nadały kompozycjom, które na płycie mogą się wydawać mniej przebojowe, bardziej wysublimowane, prawdziwie rockowego "ognia" i dynamiki. Publiczność entuzjastycznie reagowała na każdą gitarową solówkę. Mistrzowskie wprost możliwości zaprezentowali też basista - Mike Porcaro, perkusista - Simon Phillips i klawiszowiec - David Paich, muzycy, którzy w przypadku innych grup często pozostają w cieniu wokalisty i gitarzysty. Rzadko zdarza się, by dziesięciominutowy, solowy perkusyjny popis wprowadził widzów w niemal ekstatyczny taniec, tak, jak stało się to podczas tych dwóch koncertów. Ogromne wrażenie robiły slajdy i filmy wyświetlane z tyłu sceny na ekranie zajmującym całą jej szerokość. Były to ilustracje utworów i filmowani na żywo podczas koncertu muzycy. To był naprawdę wielki, multimedialny show. Koncerty te przez wielu - zarówno fanów, jak i dziennikarzy, a także polskich muzyków, zostały uznane za największe wydarzenie koncertowe ostatnich miesięcy. Niemal dwadzieścia lat oczekiwania na TOTO w Polsce zostało wszystkim w pełni wynagrodzone. Oba spektakle trwały ponad dwie i pół godziny. Zespół pozostawił po sobie w Warszawie oryginalną "pamiątkę" w osobie Davida Paicha. Nie odleciał on z pozostałymi muzykami do Tallina, ponieważ poprzedniego wieczoru spakował paszport do walizki, która pojechała do Estonii ciężarówką. Formalności udało się jednak załatwić na tyle szybko, że fani zza wschodniej granicy powitali TOTO w pełnym składzie.
Lista utworów:
CAUGHT IN THE BALANCE
TALE OF A MAN
I WILL REMEMBER
ROSANNA
GOING HOME
MILLON MILES AWAY
JAKE TO THE BONE
ON THE RUN
BETTER WORLD
MAD ABOUT LOVE
WON'T HOLD YOU BACK
CRUEL
AFRICA
WHITE SISTER
DAVE'S GONE SKIING END
GIRL GOODBYE
HIGH PRICE OF HATE
HOLD THE LINE
źródło: www.amc.pl

ARENA ROCK lub rock korporacyjny
Arena rock lub rock korporacyjny to określenie powstałe dla okreslenia odmiany rock'a wykonywanego przez zespoły lat 70tych, w których muzyce pojawiały sie elementy stylów charakterystycznych dla innych stylów, jak: hard rock, rock progresywny, pop, etc. Główną cechą tej odmiany rocka songs była dokładna i staranna produkcja,kładąca nacisk na harmonie scieżek wokalu i szerokie harmonie refrenów. Częstym zabiegiem było nakładanie wielu scieżek wokalnych, często nienaturanie lub wręcz sztucznie potęgujacych właściwą linię melodyczną. Definicja jest silnie zwiazana również z praktyka wykonawczą, gdyż zespoły tego nurtu znajdowały szeroką rzeszę odbiorców, a koncerty dla wielotysiecznej publicznosci często odbywały się w halach i na stadionach. Koncertom wykonawców tego gatunku towarzyszą przeważnie świetlne i laserowe spektakle, przytlaczajace ściany nagłosnienia, telebimy i ekrany, jak również zabiegi pirotechniczne. Wśród zespołów, które spopularyzowały ten rodzaj rocka były: Boston, Styx, Foreigner, Kiss, Journey, Toto, Queen, Kansas, Heart, REO Speedwagon, Asia, Peter Frampton, Def Leppard, and Genesis, etc.

Tutaj między innymi:
- WHITESNAKE W POLSCE
- POLSKI WHITESNAKE
- WHITESNAKE PO POLSKU
- WHITESNAKE W SPODKU 1997
- DAVID COVERDALE W STODOLE
- DAVID COVERDALE W POLSCE 2008
- DEEP PURPLE W POLSCE
- DEEP PURPLE W SPODKU 1996
- DEEP PURPLE PO POLSKU
- POLSKI DEEP PURPLE
- IAN GILLAN W POLSCE
- IAN GILLAN W SPODKU
- LIVIN' BLUES W POLSCE
- LIVIN' BLUES PO POLSKU
- POLSKI LIVIN' BLUES
- LIVIN' BLUES W SPODKU
- TED OBERG W POLSCE
- NIKO CHRISTIANSEN W POLSCE
- JOHN FREDRIKSZ W SPODKU
- LYNYRD SKYNYRD WRESZCIE W POLSCE
- POLSKI ALLMAN BROTHERS BAND
- ALLMAN BROTHERS BAND W SPODKU
- BREAKOUT W SPODKU
- BREAKOUT Z LIVIN' BLUES W SPODKU
- TADEUSZ NALEPA I BREAKOUT W SPODKU
- BREAKOUT Z MIRA KUBASIŃSKA
- BREAKOUT W KATOWICACH NOL I ZOL
- BREAKOUT TOUR W SPODKU
- POWRÓT BREAKOUT DO SPODKA